Boże paradoksy

 


"Weź co Twoje i odejdź! Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry? Tak ostatni będą pierwszymi a pierwsi ostatnimi." Mt 20, 14-16

Wierzę bardzo mocno w Bożą sprawiedliwość. Może nawet ta moja wiara wzrosła tu gdzie obecnie żyję... na mojej misji w sercu Europy... neopogański świat a w nim minimalny przebłysk zainteresowania Bożą łaską! Chwila ... bo już życie gaśnie... bo choroba przygniotła do muru... bo się życie zesypało a nie wszystko da się kupić i mieć bez ograniczeń... bo się duszę zaprzedało diabłu za nieskończoną moc i życiową energię kto wie skąd...

Olśnienie... jeden ułamek sekundy... radość z przyjęcia...

Widzę takie cuda, gdy się czyjeś ucho otwiera na wołanie! Jestem świadkiem powrotów do winnicy tuż przed zamknięciem! Widzieć wdzięczność za to, że Gospodarz jest DOBRY i nie robi różnicy w tym, jak kocha, bo kocha bez granic - bezcenne!

O takie cuda proszę, niech się ten paradoks Bożej dobroci dzieje w każdej chwili choćby czyjejś ostatniej... to tajemnica... przed nią skłaniam głowę i odchodzę w ciszy.

ps.niedzielne widoki z okna:    






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ogień Ducha

"Nie bój się mała trzódko..."

Bóg okulista